Takie tam na dachu, again.
Sweter wygrzebany z szafy na wsi, starszy ode mnie jest. A, że był zwykły całkiem to wzięłam i wycięłam sobie przód. A co miałam nie wyciąć? Uwielbiam te wszystkie rzeczy z dłuższymi tyłami, następna pod nóż idzie czarna spódnica.
A torba prawdopodobnie ostatni raz gości na blogu, ponieważ wczoraj w klubie ją straciłam, wraz z całą zawartością :(
marynarsko, yeah!
OdpowiedzUsuńświetny set;0 sweterek jest cudny;)
OdpowiedzUsuńfajny naszyjnik i szminka ;)
OdpowiedzUsuńhttp://il-specchietto.blogspot.com/
świetny sweter :)
OdpowiedzUsuńNaszyjnik, sweterek i ta szminka, bardzo udane połączenie :)!
OdpowiedzUsuńno tak mam ostatnie chwile by ją ponosić :)
OdpowiedzUsuńśliczny sweter :)
OdpowiedzUsuńświetny sweter :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Julka :)
ma swój klimat :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny sweterek :)
OdpowiedzUsuńświetny sweter :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie :)
jeśli spodoba Ci się mój blog, zachęcam do obserwowania :)
byłoby mi bardzo miło :)
pozdrawiam :)
super blog! obserwuje:)
OdpowiedzUsuńhttp://barbarahacura.blogspot.com/