wtorek, 24 kwietnia 2012

Casa de Samba.

Zdjęcia znowu robione na uczelni na której mamy pełno rozrywek. W poprzednim poście była owca, dzisiaj wspaniały garbus! Mamy tam jeszcze osła jakby co. Może w kolejnej notce... ;p
Marynarki dawno nie nosiłam, ale ostatnio postanowiłam wypruć z niej podszewkę coby była wygodniejsza i skorzystać z maszyny żeby trochę ją urozmaicić, pomysły były różne, ale stanęło na skórzanych kieszeniach i po tej długiej przerwie powróciła.
Torbę kupiłam prawie, że dwa lata temu we Włoszech i chyba jeszcze jej tu nie było. Nie wiem czemu jej prawie w ogóle nie nosiłam przez ten czas, ale w końcu się doczekała.
Idąc dalej...mięta! Mięta jest wszechobecna niestety, ale nie znaczy to, że ja też za nią nie szaleje i , że nie będę jej nosić. Miętowa bluzka marzyła mi się od dawna i dzisiaj przypadkiem natrafiłam na taką właśnie w SH za 4zł także jestem przeszczęśliwa.














A tutaj w torbie jest jeszcze jeden lumpeksowy zakup, który najpierw musi przejść metamorfozę z uczestnictwem maszyny i będzie z niego ciekawa sukienka ;D

czwartek, 19 kwietnia 2012

DIY - fishtail skirt

Pogoda znowu nie dopisała. Słoneczko nie chciało nam pomóc w robieniu zdjęć, ale nic to, poradziłyśmy sobie bez niego za to ze wspaniałą towarzyszką, która niestety totalnie przyćmiła mnie i moją stylizację.
Jednak zanim zaczniecie się zachwycać tą co jest słodka na tych zdjęciach, zwróćcie uwagę na premierową spódnicę, którą stworzyłam na mojej mini maszynie. Nie wiem czy dokładnie widać, ale jest ona kroju fishtail i jest przeźroczysta w części. Pod spód wszyłam zwykłą gotową halkę na gumce.
Jest jeszcze jedna rzecz na którą chciałabym zwrócić uwagę, mianowicie torebka za 5zł z SH, którą mocno kocham.
To właściwie tyle, teraz można zachwycać się owieczką :)














niedziela, 15 kwietnia 2012

My first!

Jeju jeju jeju! Dostałam dzisiaj swoją pierwszą mini maszynę do szycia! Cieszę się jak dziecko, które dostaje wymarzoną zabawkę pod choinkę! Jest malutka i prosta, ale na razie zaczynam zabawę z szyciem, więc starczy. Będę teraz mogła zrobić tyyyyyle fajnych rzeczy <3
A oto moje cudo:



plus taka tam bluzka za piątaka z doszytymi koralikami


sobota, 14 kwietnia 2012

koronka i sztyblety

Chciałam bardzo sztyblety, ale jakoś sie nie składało, żeby je kupić. Jednak ostatnio wybrałam się na poszukiwanie spodni i w H&Mie zamiast tego spotkałam piękne sztyblety, które krzyczały do mnie swoją wspaniałą ceną, mianowicie 60zł! Także, nie mogłam ich nie wziąć. Są troszkę za duże bo to 37 ;p ale co tam, nie wiele. Wisior znowu ten sam, zrobiony z części torebki i moja ukochana koronkowa bluzka za 2zł z SH :)












i na koniec bonus ze złotą kaczką.